Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakub1 z miasteczka Kamionki. Mam przejechane 38229.19 kilometrów w tym 5719.99 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl
Reprezentuje ASGO TEAM Asgo team

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakub1.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

100

Dystans całkowity:3075.82 km (w terenie 13.00 km; 0.42%)
Czas w ruchu:107:09
Średnia prędkość:28.71 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:186 (98 %)
Maks. tętno średnie:158 (83 %)
Suma kalorii:29116 kcal
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:109.85 km i 3h 49m
Więcej statystyk
  • DST 110.10km
  • Czas 03:57
  • VAVG 27.87km/h
  • Sprzęt Corratec Dolomiti
  • Aktywność Jazda na rowerze

68. Powrót z pracy czy jakoś tak

Wtorek, 10 maja 2016 · dodano: 10.05.2016 | Komentarze 0

Popołudniowa runda po pracy.











Kategoria na szosie, 100


  • DST 108.80km
  • Czas 03:16
  • VAVG 33.31km/h
  • Sprzęt Corratec Dolomiti
  • Aktywność Jazda na rowerze

66. Sobotnia zgrupka

Sobota, 7 maja 2016 · dodano: 07.05.2016 | Komentarze 0

Kategoria trening, 100


  • DST 103.10km
  • Czas 03:34
  • VAVG 28.91km/h
  • Sprzęt Corratec Dolomiti
  • Aktywność Jazda na rowerze

50. Wietrzna seta solo

Środa, 6 kwietnia 2016 · dodano: 06.04.2016 | Komentarze 0



  • DST 125.50km
  • Czas 04:18
  • VAVG 29.19km/h
  • Sprzęt Corratec Dolomiti
  • Aktywność Jazda na rowerze

47. Zgrupkowo

Sobota, 2 kwietnia 2016 · dodano: 03.04.2016 | Komentarze 0



Kategoria na szosie, trening, 100


  • DST 113.50km
  • Czas 03:55
  • VAVG 28.98km/h
  • Sprzęt Corratec Dolomiti
  • Aktywność Jazda na rowerze

37. Sobotnia zgrupka

Sobota, 12 marca 2016 · dodano: 12.03.2016 | Komentarze 0


Kategoria na szosie, trening, 100


  • DST 106.80km
  • Czas 03:55
  • VAVG 27.27km/h
  • Sprzęt Corratec Dolomiti
  • Aktywność Jazda na rowerze

33. Zgrupkowo

Sobota, 5 marca 2016 · dodano: 05.03.2016 | Komentarze 0

Sobotnia szosa  z Zgrupką Luboń. O 9:00 na starołęce pod Biedronką stawiło się 8 szoszonów. Ruszyliśmy zgodnie z planem w kierunku Stęszewa, po drodze dołączyły kolejne dwie osoby. Było zimno i wietrznie. W Stęszewie krótka narada, podział na podgrupki i rozjazd w różnych kierunkach. Ja zostałem w grupie która kręciła do Komornik. W Komornikach okazuję się ze grupa z którą jechałem zaczyna rozjeżdżać się do domów. Od tej chwili jechałem  już sam.  Droga powrotna  do domu to praktycznie cały czas jazda pod wiatr. 

Kategoria 100, na szosie, trening


  • DST 103.10km
  • Czas 03:36
  • VAVG 28.64km/h
  • Sprzęt Corratec Dolomiti
  • Aktywność Jazda na rowerze

30. Pierwsza setka w tym roku i kolejna guma

Sobota, 27 lutego 2016 · dodano: 28.02.2016 | Komentarze 4

Dzisiaj w planach było ze Sławkiem pojechać z Zgrupką Luboń. Jednak gdy rano wstałem okazało się że jest-5 stopni wspólnie ze Sławkiem postanowiliśmy pojechać na trening sami troszkę później jak się trochę ociepli.

Wjeżdżając do Błażejewka zobaczyliśmy grupę szosowców byli z 300metrów przed nami od razu postanowiliśmy się do nich dołączyć. Przez 3 km goniliśmy grupę i resztkami sił udało się do nich dojechać. Okazało się że to właśnie ekipa z którą mieliśmy dzisiaj jechać .

Przed Śremem dołączyła do nas jeszcze grupa śremskich kolarzy. I tak aż do samej Mosiny jechaliśmy w tym peletonie. Tempo było mocne i tak trzymało się przez cały czas. W Mosinie złapałem laczka kolejnego już w tym miesiącu jakiś pech . Peleton poleciał dalej a ja zostałem ze Sławkiem i jeszcze z dwoma bikerami .

Po zmianie dętki ruszyliśmy już spokojniejszym tempem. Powrót po zmianach głównie już tylko ze Sławkiem. Ostatnie kilometry które pokonaliśmy pod wiatr nieźle dobiły mi dzisiaj  nogi.














Kategoria 100, na szosie, trening


  • DST 120.00km
  • Czas 03:30
  • VAVG 34.29km/h
  • Sprzęt Corratec Dolomiti
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poznań Bike Challenge

Niedziela, 13 września 2015 · dodano: 22.09.2015 | Komentarze 0

Dawno nie starowałem w żadnych zawodach i targały od rana mną emocje te  które zawsze towarzyszą mi przed każdym startem. Co do dzisiejszego startu miałem pewne obawy.  Przerażał mnie  dystans który miałem do pokonania  liczył  sobie 120km. Ostatnią setę przejechałem    dwa lata temu więc było czego się bać .

Na start  zajeżdżam  pół godziny przed rozpoczęciem . Byłem już tu dzisiaj o dziewiątej  bo nie doczytałem na którą start myślałem że tak samo jak w zeszłym roku. Idę ustawić się  do swojego sektora ,, A'' wcześniej mi przydzielonego .Wokół mnie stoją same carbony, dura ace i  inne cuda. Co ja tu robię sobie pomyślałem ??? Zmiana sektora groziła dyskwalifikacja więc pozostało jechać mi z harpaganami.

Równo o 12 wystartowaliśmy. Pierwsze kilometry  przez miasto jechaliśmy z   prędkością grubo powyżej czterdziechy . Za rondem śródka zaczęły formować się grupki ja ląduje  w  jednej z nich, takiej około  50 osobowej . 



  Po przejechaniu  już koło czterdziestego któregoś tam  kilometra coś zaczęło  się rwać , kilku  kolarzy z dzioba odskakuje od grupy. Próbowałem  gonić ale bez skutku wiatr wiejący od czoła sukcesywnie  mi to utrudniał. Nagle dwóch pechowców leży  przede mną z ledwością udaję mi się ich ominąć. Po nawrotce  jechałem  z pozostałą częścią grupy która została. Za zakrętem coś mnie przytkało i momentalnie poczułem odpływ sił,  grupa mi uciekła.  Śniadanie za wcześnie  zjedzone przestało działać przecież start był o dziewiątej.  Próbowałem  jeszcze podkręcić  ale nogi czułem jak by się zrobiły z betonu, odcieło mnie , przyblokowało totalnie, baterie siadły, nogi się zatrzymały a w myślach to chyba już koniec. W głowie krążyły myśli że już nie dojadę do mety .Była za mną  dopiero połowa dystansu  a tu taki przypał. Stało się to czego najbardziej się , obawiałem jadę już teraz sam. Jeszcze  po cichu liczyłem  że wskoczę sobie  do kolejnej grupy  ta  jak nadjechała to nawet nie zdążyłem zareagować:( .



Przejeżdżały   następne grupki , ktoś czasem nawet   krzyknął spawaj, dawaj czy też nie opierdalaj się...  byłem tak ujechany że aż wkurwiony  , bez szans już raczej na mocną jazdę , odpuściłem .  Do Wronczyna  jakoś się  doczłapałem  tam też  była usytuowana  stacja z izotonikami. Udało mi się złapać   jeden bidon z izotonikiem  i butelkę z wodą  zacząłem łapczywie  uzupełniać wypocone  płyny.

 Za Tucznem odblokowało mnie i wtopiłem  się w kolejną nadjeżdżającą   grupę. Odblokowało mnie na tyle że przez chwilę to ja ciągnąłem  ten mały peleton. Pomyślałem że  jest już dobrze muszę tylko  przytrzymać  i do mety dojadę. 



W tym roku dołożyli kilometrów więc  na rondzie  śródka   skręciliśmy  w ulicę  warszawską . Na dobitkę mieliśmy    lekko pod górkę i do tego  pod  wiatr. Skurcze które odezwały się już dawno  na tyle dawały we znaki że nie pozwalały  nawet wstać z siodełka. Na browarnej   prędkość ostro wzrosła , dało się już odczuć  że meta już jest blisko . Cały czas siedziałem komuś na kole , zrobiło się nerwowo , kraksa wisiała w powietrzu przecisnąłem  się więc  do przodu. Dalej to już napierdalanie  tyle ile sił w kopytach  do mety. Linię mety przekroczyłem ledwo żywy.



Na mecie czekała na mnie moja żona Lidka z teściami.

Stan po wyścigu ciężki do opisania. Nie pamiętam kiedy byłem tak ujechany. Zjadłem hamburgera  który smakował jak pomielony pies z budą , wypiłem piwko i się ewakuowałem do domu.


Wnioski
1. Trzeba czytać informacje kiedy star jaka trasa Ii wszelkie informacje o wyścigu organizator może zmienić w stosunku do innych edycji np. godzinę startu czy też trasę.
2.Trzeba umieć znaleźć swoje miejsce w szeregu. Może ze dwa lata wstecz sektor A był by dobry , w dzień wyścigu powinienem stać w B jak nie w C.
3.Za mało wyjeżdżonych kilometrów. Moja dupa po pięćdziesięciu kilometrach tak mnie bolała że już nie powiem jak co:)
4.Nawodnienie , nawodnienie i jeszcze raz nawodnienie 120 kilometrów to nie przelewki.






Kategoria zawody, 100


  • DST 133.00km
  • Czas 03:48
  • VAVG 35.00km/h
  • VMAX 54.20km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 186 ( 98%)
  • HRavg 151 ( 79%)
  • Kalorie 3927kcal
  • Sprzęt Corratec Dolomiti
  • Aktywność Jazda na rowerze

VIII Leszczyński Maraton Rowerowy

Niedziela, 26 maja 2013 · dodano: 26.05.2013 | Komentarze 5

Rano piździ, że aż nie chce się jechać.

Na miejsce dojeżdżam z Pawulonem.

Na starcie jestem już o 8:30 i stoję w „czarnej dupie” gdzieś na zakręcie.

Po starcie pierwszego sektora udaje mi się docisnąć do Jarka i Roberta, którzy też jechali na mega.

Od początku mocna „rozkrętka” lecz nie tak jak w mtb przede mną spory dystans więc z małym marginesem próbuję się przytrzymać Jarka.

Już od pierwszych kilometrów formułuje się spory peleton około 40 osób, tylko lipa bo nikomu nie chce się pracować na dziobie .

Jako team Ja ,Robson i Jarek bierzemy w swoje ręce rozprowadzanie grupy, do pociągu dołącza się Krzysztof z Pro Google.

Czasem wyskakuję ktoś z koła na przód, ale szybko zostaję wchłonięty przez peleton. Tak dojeżdżamy do rozjazdu gdzie grupka sporo się uszczupla.

Druga pętla to lipa totalna nikomu nie chce się wyjść na przód i znowu mozolna praca jak na poprzedniej pętli - Ja ,Robson, Jarek i Krzysztof……a i gostek z napisem na dupie kaminiarz czy kominiarz. Nawet próbujemy zwolnić do 25km/h i nic zupełnie nic …..nosz kurwa mać co to ma być?

Na przedostatnim podjeździe peleton się zaczyna rozciągać i Ja z Robsonem odskakujemy .Czując cały czas oddech na plecach peletonu próbujemy robić swoje jadąc po krótkich zmianach.

Udaję nam się zyskać około minuty przewagi nad pościgiem.

Doganiamy jeszcze trzech uciekających bikerów i znowu nawiązała się współpraca po krótkich zmianach lecz na 10 kilometrów do mety udaję się im odjechać i tak z Robsonem już w tandemie jedziemy po zmianach, aż do samej mety.

Metę przekraczamy trzymając się za ręce w górze ……..dlaczego? bo tak trzeba .
Na mecie składamy sobie podziękowania i gratulacje za dobrą jazdę.

Szosowiec pełną gębą © jakubek


Na czele peletonu © jakubek


Druga pętla © jakubek


Uwielbiam takie chwile © jakubek



Open 87
M3/28
Kategoria 100, na szosie, zawody


Objezierze

Czwartek, 23 maja 2013 · dodano: 23.05.2013 | Komentarze 0

Trening na szosie z Jarkiem, Rafałem i Piotrem.

Trening Meridą bo wpadł na spontanie. Udało się wyrwać wcześniej z pracy i zdążyłem na czwartkową rundę Rafała i Jarka.

Po rundzie wpadam jeszcze na Kopaninę do Pawła na kawkę.

Dom-praca-Botaniczna-Szczeszynek-Kiekrz-Rokietnica-Pamiątkowo-Objezierze-Zielątkowo-Gołęczewo-Złotowo-Złotniki-Rusałka-Kopanina-Dębiec-Dębina-dom


Kategoria 100, mtb, trening