Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakub1 z miasteczka Kamionki. Mam przejechane 38229.19 kilometrów w tym 5719.99 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl
Reprezentuje ASGO TEAM Asgo team

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakub1.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2014

Dystans całkowity:903.60 km (w terenie 227.00 km; 25.12%)
Czas w ruchu:38:45
Średnia prędkość:23.32 km/h
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:39.29 km i 1h 41m
Więcej statystyk
  • DST 59.66km
  • Czas 02:13
  • VAVG 26.91km/h
  • Sprzęt Corratec Dolomiti
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazdowo

Wtorek, 29 kwietnia 2014 · dodano: 29.04.2014 | Komentarze 0

Rozjazdowo z Tomkiem i Sławkiem



Wracając mijamy się z Jarkiem na wysokości Marlewa
Kategoria na szosie


  • DST 21.45km
  • Czas 01:10
  • VAVG 18.39km/h
  • Sprzęt Corratec Dolomiti
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca + Rowerownia

Wtorek, 29 kwietnia 2014 · dodano: 29.04.2014 | Komentarze 0

Do pracy jadę rowerem szosowym ponieważ jestem umówiony z Maksem  o 16:30  na  regulacje przerzutki. Po wymianie linek miałem problem z ustawieniem przedniej , ciężko zrzucała mi na mały blat i nie mogłem sobie z nią poradzić. Szczerze mówiąc na naszych nizinnych terenach nie używałem tego przełożenia wystarczył mi blat  ale jutro jadę do Zakopanego i na pewno mi się przyda miękkie przełożenie . Teraz jest igłaaa....

Dziękuje Maksowi za naprawę i polecam jego sklep Rowerownie


Powrót z mega bananem. Wszyscy stoją na Hetmańskiej w korku  a ja jadę.......
Kategoria do pracy, na szosie


Grand Prix Kaczmarek Electric MTB- Olejnica

Niedziela, 27 kwietnia 2014 · dodano: 27.04.2014 | Komentarze 2

No i nastał czas pierwszych zawodów w tym roku. Pierwszy start  i zarazem powrót do ścigania po dziesięciu miesiącach przerwy. Ten start miał być dla mnie  testem.  Od tego sezonu nastąpiła zmiana w moich startach zmienił się dystans z mega na mini. Szczerze mówiąc sam nie wiedziałem czego się spodziewać.

Założenie było takie - jadę swoje od startu aż do mety. Niestety nie da się przejechać wyścigu na lajcie....

Rano pobudka, szykowanie, pakowanie, śniadanie i wyjazd. Kilka po ósmej jestem już w Mosinie po Pawła. Razem dojeżdżamy dosyć szybko na miejsce startu. Jest troszkę  przed dziesiatą, a  po ilości samochodów widać, że ludzi jest multum, przynajmniej jeszcze raz tyle co rok temu.

Na miejscu już  czekają  koledzy z Teamu jest Jarek ,Arek ,Tomek, Rafał no i Sławek który trzyma dla nas miejsce.

Rozpakunek i szykowanie oraz odbiór numerków idzie dosyć sprawnie mimo sporej kolejki po odbiór pakietów. Jak na tą cenę  mam wrażenie że co roku pakiecić robi się coraz bardziej mizerny, a cena wzrosła.

Chwile przed 11 stoimy już w sektorze przydzielonym wcześniej, a mianowicie w sektorze drugim, w którym jestem Ja, Paweł ,Sławek i Tomek. Widzę jeszcze ziomka z Pro Googli z3waze.

Na starcie pełen luz:)

Foto by Gosia

Chwila po jedenastej start.  Ruszamy powoli i mozolnie jeden przez drugiego się przepycha trzeba się pilnować by nie zostać zepchnięty. Początek jedzie mi się dosyć dobrze z zapasem siły, więc postanawiam podkręcić wiem, że mam mocne starty, a dalej się zobaczy. W końcu łapię jakąś grupkę i tak sobie lecimy przez połowie trasy. Tempo  mocne jak dla mnie, puls mam dość wysoki (rzadko kiedy mam niżej niż 170) ale staram się utrzymać tempo, jedynie na podjazdach troszkę odpuszczam. Większość podjazdów jadę na miękko lecz nie na młynku.

Na jednym ze zjazdów  kraksa, gość leży i się nie rusza;(   .....kilku bikerów z dala krzyczy by uważać. Przelatuję prawą stroną i lecę  dalej. Gdzieś na wzniesieniu jeszcze  mijam Marcina walczącego z pękniętym hakiem tylnej  przerzutki.  Zbliżam się do połowy dystansu za pleców wyskakuje mi Arek krzycząc '' dajesz Kuba dajesz'' wyprzedził mnie dosyć lekko,  udało mi się jeszcze go wyprzedzić,  ale On  i tak wyprzedza mnie później z duża lekkością. Myślę sobie noga jest niech sobie leci.


Foto by Fotomtb

Druga część trasy to kilka fajnych prostych, mały odcinek kurwidołków i kilka zawijasów. Wększość trasy siedze na kole gościowi z Leszczyńskiego Klubu Kolarskiego... W Olejnicy czekał na mnie jeszcze spory podjazd pod wieże widokową i zaraz zjazd z niej  -  myślałem, że kończę swoje zawody więc  cisnę na korbę ile się da. Naprawdę myślałem, że to już koniec, ale okazało się, że organizator zrobił jeszcze małą niespodziankę zawodnikom i  mamy jeszcze kilka dodatkowych kilometrów do przejechania w pobliżu mety. Kilka podjazdów i zawijasów. Dojeżdżam do Zygmunta Kurpisza  Rybczyński team z którym dojeżdżam do mety. Na mecie podziękowania i gratulacje oraz pamiątkowy medal.


Foto by Katarzyna Borska

Ja z Pawłem szybko się zawijamy bo na piętnastą mam być u rodziców na imieninach taty.

Pierwsze moje mini za mną szczerze mówiąc  tak samo boli jak mega. W mini po prostu trzeba od startu jechać na pełnej mocy.
Reasumując -  ze  startu  jestem raczej zadowolony, jechałem na sto procent swoich możliwości.

Dane z wyścigu
czas 1:42:51
kilometry 39,5 ( według organizatora 35km)
open 145/595
M3 60/100
Śred HR 173
Max  HR 188
Kcal. 2185





Kategoria zawody


Kaczmaerk Electric- Olejnica rozgrzewka

Niedziela, 27 kwietnia 2014 · dodano: 27.04.2014 | Komentarze 0

Kategoria mtb


Praca

Piątek, 25 kwietnia 2014 · dodano: 25.04.2014 | Komentarze 0

Po pracy pojechałem jeszcze odebrać samochód do Marciecha...

Powrót w mega korku....Rowerem przejechałem  10km w dwadzieścia pięć minut a samochodem wracałem chyba z godzinę.....

Kategoria do pracy


Z Ziomalami po WPNe

Czwartek, 24 kwietnia 2014 · dodano: 24.04.2014 | Komentarze 0

Od wczoraj jestem bez auta i do pracy jadę rowerem.

Od razu po pracy udaje się na wcześniej zaplanowany trip do WPNu....    Z Poznania jadę ze Sławkiem i  Arkiem w stronę Mosiny gdzie w połowie drogi na wysokości Wiry mają jeszcze dołączyć do nas Paweł i Robert. Przez chwile  towarzyszy nam jeszcze Piotrek, który jedzie na spotkanie ze swoim ziomkiem do Lubonia. 

Z Wir jedziemy już pięcioosobową grupką na zaplanowany trip w terenie. Przez chwile jeszcze asfalt i już wjeżdżamy w Puszczykowskie Góry. Dalej już przez mniej lub więcej znane mi dróżki dojeżdżamy do parkingu przy jeziorze Góreckim. Chwila przerwy i znowu podkręcamy tempo.

W końcu dojeżdżamy do Kociołka i na wcześniej zaplanowany terenowy podjazd. Chłopaki zerwali a ja  młyneczek  i wciągałem moje duże koło powolutku na górę. W połowie drogi minął mnie jakiś koleś w koszulce Kross którego widzieliśmy jeszcze dzisiaj kilka razy - widać że gość ma kopyto...ostro cisnął.

Z  Pożygowa   kierujemy się w kierunku Mosiny trasą DH ,standardowo  już nie może się obyć bez  tego zjazdu....
Na dole  żegnamy się z Pawłem i Robertem i lecimy nadwarciańskim do Poznania.

Na nadwarciańskim  na wysokości przejazdu kolejowego w Puszczykowie spotykamy jeszcze ziomali z Pro Google MarkaWojtasa.

 Dzisiaj średnią prędkość  zaniżyło dojazd do pracy i przejazd przez miasto a było sporo mocnej jazdy i do tego dużo terenu...



Kategoria mtb, trening


Mosina-Puszczykowo-Luboń-Pń

Środa, 23 kwietnia 2014 · dodano: 24.04.2014 | Komentarze 0

Powrót z Mosiny po zmroku.
Kategoria Sam na sam, trening


  • DST 70.36km
  • Czas 02:36
  • VAVG 27.06km/h
  • Sprzęt Corratec Dolomiti
  • Aktywność Jazda na rowerze

3x W/W

Wtorek, 22 kwietnia 2014 · dodano: 22.04.2014 | Komentarze 0

Po  porannym spacerku trzeba było zrobić jeszcze trening więc umówiłem się ze Sławkiem  i pojechaliśmy na pętelki  Wierzonka Wierzenica. Przekręciliśmy trzy pełne pętle i wróciliśmy przez Kobylnice  do domu

Kategoria na szosie, trening


Spacer Rusałka-Strzeszynek

Wtorek, 22 kwietnia 2014 · dodano: 22.04.2014 | Komentarze 0

Przejaźdźka  rowerowa w towarzystwie mojej żony  Lidki. Przejechaliśmy trasą od Rusałki do Strzeszynka i z powrotem.

Kategoria przejazdzka


  • DST 70.26km
  • Czas 02:22
  • VAVG 29.69km/h
  • Sprzęt Corratec Dolomiti
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobotnia szosa na Kórnik

Sobota, 19 kwietnia 2014 · dodano: 19.04.2014 | Komentarze 3

Umówiliśmy się dzisiaj na Starołęce na szosową rundę. Na rondzie o 11;00 stawił się Marek, Krzysztof , Sławek i Ja. Razem w czwórkę ruszyliśmy w stronę Rogalina.

Pogoda  letnia,  krótkie spodenki ,krótki rękawek  pierwszy raz w ty roku w takim zestawie.


Od początku szło  dosyć gładko wiaterek nam sprzyjał a prędkość oscylowała na granicy 34-36km/h. przy pulsie 145-155. Taka mocniejsza  jazda  po zmianach nawet podobała mi się. Tak dojeżdżamy do Rogalinka gdzie odbijamy w kierunku Kórnika. Tu zaczynają się schody mocny wiatr i rwąca  się noga Krzyśka do przodu powoduje że puls skacze do granic 165-170  a on sam zaczyna się oddalać od nas. W końcu  na kole Marka udaje nam się dojechać do nie go. 

Na wysokości już Kórnika dojeżdża do nas jeszcze Tomek .



W Kórniku w Maku robimy przerwę na kawkę i lody. Chwila przerwy na zregenerowanie i  pogaduchy o tym i tamtym, w ostateczności temat i tak  lądował na rowerach i zawodach.



Gdy tylko ruszyliśmy , Tomek przydusza ostro na pedał, Krzysiek spawa do niego i tak we dwoje oddalają się od nas .My nie zamierzmy ich gonić, w przerwie nogi się zrobiły jak z waty  i trzeba było zrobić małą rozkętkę. Po kilku kilometrach zjeżdżamy się i znowu jedziemy wszyscy razem



Od Robakowa jedziemy znowu dosyć mocno , wiaterek nam sprzyja a chłopaki cały czas się palą by podkręcać tęmpo.



Na wysokości Koninka na wiadukcie łapie małą bombę w końcu nie pamiętam kiedy przejechałem taki dystans tak mocno.

Dalej jedziemy przez Jasin i Szczepankowo tutaj znowu się troszkę rozerwało Krzysiek na przodzie  później Sławek i Marek a dalej Ja i Tomek który się zlitował i postanowił mi towarzyszyć . Dzięki Tomek:). W końcu się zjeżdżamy i jedziemy razem aż do Starołęki gdzie się żegnamy i rozjeżdżamy do domów.

Dane z pulsomierza
Śred HR 153
Max HR 181
Kcal 2610









Kategoria na szosie, trening