Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakub1 z miasteczka Kamionki. Mam przejechane 38229.19 kilometrów w tym 5719.99 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl
Reprezentuje ASGO TEAM Asgo team

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakub1.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2015

Dystans całkowity:240.55 km (w terenie 52.00 km; 21.62%)
Czas w ruchu:11:31
Średnia prędkość:20.89 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:30.07 km i 1h 26m
Więcej statystyk
Uczestnicy

Kapeć i zerwany łańcuch...

Niedziela, 25 stycznia 2015 · dodano: 25.01.2015 | Komentarze 0

...tak można podsumować moje dzisiejsze kręcenie. Jest to zarazem ciąg dalszy moich problemów z napędem a raczej samym łańcuchem w Meridzie. Nie ma co się dziwić łańcuch z kasetą ma przejechane  6,5 tysiąca kilometrów.  Miał prawo się zerwać. Zamówiłem już zestaw slx ale  jeszcze nie dojechał. Tak więc rower mtb tak jakby był  nie sprawny więc na dzisiaj zaplanowałem sobie trening na szosówce.

 Rano wstałem i zobaczyłem że jest poniżej zera a drogi  się mocno świecą. Stwierdziłem że nie ma co się pchać na szosę. Umówiłem się więc ze Sławkiem  na kręcenie w terenie. Zgadaliśmy się  nad Maltą w rejonie stoku. Zdecydowałem się zaryzykować i rowerem z ledwo zipiącym napędem pojechałem  na umówione miejsce. Pod stok Sławek przyjechał kilka minut po dwunastej. Miał ze sobą skuwacz. Od razu wziął się do roboty i coś tam majsterkował mi przy łańcuchu. Miedzy czasie minęła nas spora grupa bikerów chyba to była Zgrubka Luboń Mtb. Trochę mi głupio było bo jechał w niej Bartek .Wczoraj z nim pisałem na fb. Napisałem mu że ja dzisiaj będę  na szosówce  jeździł bo rower mtb mam nie sprawny . Musiał sobie pomyslęć....... Chcieliśmy jeszcze ich dogonić ale naprawa łańcucha kilka minut trwała. Łańcuch dziwnie był wygięty  i nie chciał się skuć do końca. Chciałem jechać do domu ale za namową Sławka zdecydowałem  pojechać z nim  pokręcić się po Olszaku. Jechało się całkiem dobrze, tempo mieliśmy spokojne, takie że mogliśmy spkojnie rozmawiać. Niestety  gdzieś na pierwszym wzniesieniu depnąłem mocniej na pedał  i w tedy   łańcuch się  już całkiem zerwał. Usuneliśmy dwa zwoje , zapieliśmy łańcuch i znowu mogliśmy się cieszyć  jazdą.

 

Nad Malta dokręciliśmy jeszcze dwa kółeczka i rozjechaliśmy się do domów. W okolicach oś,Tysiąclecia wjechałem w stertę potuczonych butelek. Czułem że to nie może się dobrze skończyć. Już po chwili czułem  większy opór pod naciskiem pedała a tył dziwnie tańczył. To tyko jedno oznaczało złapałem kapcia. Już mi się nie chciało zmieniać dętki i ostatnie osiemset metrów szedłem z buta

To była całkiem fajna wycieczka  mimo chłodu i niecodziennych niespodzianek w postaci zerwanego łańcucha czy tez pany. Ilość kręcących bikerów mnie zaskakuje. Mimo niskiej temperatury napotkaliśmy po drodze sporo kręcących grupek oraz paru solowych rowerzystów nie mówiąc już o pladze biegaczy nad Maltą i jej rejonie.
Kategoria mtb, przejazdzka


  • DST 12.16km
  • Czas 00:35
  • VAVG 20.85km/h
  • Sprzęt Corratec Dolomiti
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dom-praca-dom

Piątek, 23 stycznia 2015 · dodano: 23.01.2015 | Komentarze 0

Kategoria do pracy


Uczestnicy

We mgle z przygodami

Niedziela, 18 stycznia 2015 · dodano: 18.01.2015 | Komentarze 0

Wstałem rano i spojrzałem za okno, jedno co zobaczyłem to mgłę wyglądające jak  mleko i nic więcej. O jeździe na szosie nawet  nie było mowy. Pozostało  więc myknąć  w teren. Umówiłem się ze Sławkiem na Hetmańskiej skąd ruszyliśmy w stronę WPNu. Temperatura kręciła się koło zera , a brak wiatru powodował że całkiem przyjemnie się jechało. Od początku jazdy  miałem  problemy z napędem, łańcuch skakał po trybach jak szalony a regulacja linkami nic nie pomagała.  Zatrzymywałem się kilka razy i nic nie zauważyłem niepokojącego . Myślałem że łańcuch  w końcu się ułoży. Jechaliśmy  więc dalej...... cały czas  nadwarciańskim szlakiem , tempo mieliśmy lajtowe , starałem się delektować widokami  i nie zwracać uwagi na latający łańcuch. W końcu nie wytrzymałem i  zatrzymaliśmy się kolejny raz szukać  przyczyny. Po dłuższej chwili udało się odnaleźć źródło problemu. Okazało się że łańcuch  wypiął się z jednego oczka i trzymał się tylko na jednym łączeniu. Skuwacza przy sobie nie mieliśmy wiec  o  kontynuowaniu wycieczki nie było mowy. Chciałem dzwonić po Lidkę  by przyjechała po mnie autem ale Sławek przekonał mnie że pojedziemy powoli i że dam rade dojechać do domu. Przystałem   na propozycję ale  myślałem że do domu dojechać i tak nie mam szans.  Dojechaliśmy więc to szosy i spokojnie chodnikiem jechaliśmy w kierunku Poznania. Z kilometra na kilometr zgrzyt był coraz mocniejszy. Mijając po drodze innych rowerzystów pytałem o skuwacz ale nikt nie miał. Na moje szczęście udało mi się dojechać do domu.



Czekając na Sławka


We mgle


Przerwany łańcuch
Kategoria mtb, trening


Dom-praca-dom

Sobota, 17 stycznia 2015 · dodano: 17.01.2015 | Komentarze 0

Kategoria do pracy


Olszak-Jezioro Swarzędzkie-Gortatowo

Środa, 14 stycznia 2015 · dodano: 14.01.2015 | Komentarze 0

Miałem dzisiaj wolny dzień na załatwienie kilku spraw. Udało się w miarę szybko wszystko ogarnąć i został jeszcze czas na rower
Nie powiem że mi się dzisiaj chciało ale jak widziałem taką  pogodę za oknem to aż żal było nie wyjść. Dzień cieplutki i słoneczny dziewięć  stopni w styczniu to pogoda jak marzenie. Wiaterek jeszcze dosyć odczuwalny ale i tak bardzo fajnie się kręciło. Ocieplacze na buty zostały w domu i po półtorej godziny już odczuwałem mały chłodzik. W sumie dwie godziny kręcenia w terenie zaliczone. Oby więcej takich dni...




Kategoria mtb, Sam na sam, trening


Urodzinowe 35km

Niedziela, 4 stycznia 2015 · dodano: 04.01.2015 | Komentarze 1

Co roku w dniu urodzin  staram się przekręcić tyle kilometrów ile kończe lat. Od rana miałem kiepskie samopoczucie. Nawet zastanawiałem się czy dzisiaj wyjść na rower. Stwierdziłem że nie ma co marudzić i  że jak wyjdę  troszkę pokręcić to na pewno poczuję się lepiej. Jak się później okazało trzeba było zostać w domu.

 Pojechałem pod Maltę Ski gdzie spotyka się ekipa Jarka. Na miejscu nadal się  kiepsko czułem ale ostatecznie decyduje się że  kawałek przekręce z chłopakami .Dzisiaj w planie mieli kręcenie po  siedmio i pół kilometrowych pętlach w okolicach Wierzonka-Wierzenica.

Spod stoku  ruszyło nas czterech ja, Jarek, Wojtek Polcyn i jeszcze jeden kolega którego imienia nie znam. W okolicach Swarzędza dołącza  do nas jeszcze  Tomek Jakubowski i Mateusz Lewandowski a w Jasinie Pan Jurek Kazimierczak. Jak widać  obsada dość konkretna. Takim peletonem jedziemy na planowane rundy. Jedzie mi się ciężko a tempo jak dla mnie jest dość mocne. Stwierdziłem że jak dam radę utrzymać tempo  przejadę choć jedną pętle.

Oprócz kiepskiego samopoczucie jeszcze byłem dzisiaj czasem ograniczony.Na pierwszej przerwie na siku spoglądam na zegarek i stwierdzam że czas na mnie. Było to  w miejscu rozpoczęcia pętli . Jak się później okazało  zegarek się spieszył o dwadzieścia minut . Powrót to jazda już praktycznie cały czas pod wiatr a i samopoczucie było coraz gorsze. Nie pamiętam kiedy ostatnio się tak sponiewierałem. Do domu dojechałem już końcówkami sił. Mimo zmęczenia dokręcam jeszcze po osiedlu by uzupełnić kilometry do trzydziestu pięciu.

O reszcie dnia już nie będę pisał  serducho  waliło mi jakoś dziwnie przez cały dzień a wieczorkiem dostałem jeszcze temperatury  więc nawet dobrze że ten zegarek dzisiaj mnie oszukał.  

Kategoria trening, mtb


Samotnie.....

Sobota, 3 stycznia 2015 · dodano: 03.01.2015 | Komentarze 0

Kolejny dzień gdzie człowiekowi nie chce wychodzić się z domu. I znowu te spojrzenie żony  z pytaniem chce ci się.  Tak się sklada że po wczorajszym bieganiu wcale mi się  dzisiaj nie chciało a nogi maiłem tak zmęczone że ciężko mi się z łóżka wstawało.  Nie zachęcał też silnie  wiejący wiatr. Cały tydzień czekam na te weekendowe rowerowanie.  Kolejne weekendy zapowiadają się w robocie więc nie chciałem dzisiaj odpuszczać jazdy.Chcąc się schować  przed wiatrem wybrałem jazdę w terenie. Pojechałem pokręcić się po dawno nie odwiedzanym prze ze mnie Olszaku.  Sporo błota i wody ale dało się jeździć. Zajechałem jeszcze nad jezioro swarzędzkie gdzie zrobiłem dwie rundki wokół jeziora. W drodze powrotnej zahaczyłem jeszcze o moje ulubione singiel tracki w rejonie Malty



Kategoria trening, Sam na sam, mtb


Uczestnicy

Noworczne spotkanie nad jeziorem Rusałka

Czwartek, 1 stycznia 2015 · dodano: 01.01.2015 | Komentarze 0

Noworoczne spotkanie nad jeziorem Rusałka zorganizowane przez animatora imprez rowerowych Piotra Kurka. Na miejsce spotkania jadę  przez miasto. W okolicach Parku Sołackiego widzę gościa jadącego z przyczepką. Okazuje się że jedzie mój ticzer od języka angielskiego Andrzej Kaleniewicz ze swoim dwu letnim synkiem Michałem. Do miejsca spotkania dojeżdżamy już razem. Większość  bikerów przyjechało i peleton czeka już na start.Spotykam ekipe Gogglowców więc podjeżdżam się przywitać i złożyć noworoczne życzenia.. Tradycyjnie po przemowie Piotra Kurka ruszyła kolumna rowerzystów  na objazd jeziora Rusałka. Po przejechaniu Rusałki  znów się wszyscy spotkaliśmy w miejscu startu.Wśród uczestników był nowy  prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak z którym można było zrobić sobie zdjęcie. Ja wolę  pogadać z chłopakami . Zaczynało robić się zimno więc po kilku minutach postanowiliśmy z Krzychem wracać do domu

 Za pomocą tego też blogu chciałbym wszystkich bajkstatowiczom i nie tylko życzyć w szczególności zdrowia, nieustannej radości z jazdy na dwóch kołach i spełnienia wszelkich marzeń. Realizacji planów , mocnej nogi wiatru tylko w plecy, przyjemności z przejechanego każdego kilometra, fajnych szlaków rowerowych, więcej przychylności kierowców samochodów oraz dużo sukcesów na arenie sportowej






Kategoria przejazdzka, mtb