Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakub1 z miasteczka Kamionki. Mam przejechane 38229.19 kilometrów w tym 5719.99 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl
Reprezentuje ASGO TEAM Asgo team

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakub1.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

trening

Dystans całkowity:20628.75 km (w terenie 2794.00 km; 13.54%)
Czas w ruchu:821:55
Średnia prędkość:25.68 km/h
Maksymalna prędkość:45311.00 km/h
Suma podjazdów:10 m
Maks. tętno maksymalne:251 (132 %)
Maks. tętno średnie:253 (133 %)
Suma kalorii:262913 kcal
Liczba aktywności:407
Średnio na aktywność:53.30 km i 2h 01m
Więcej statystyk
  • DST 40.60km
  • Czas 01:20
  • VAVG 30.45km/h
  • Sprzęt Corratec Dolomiti
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening na szosie

Czwartek, 29 maja 2014 · dodano: 29.05.2014 | Komentarze 0

Samotne kręcenie po moich ulubionych rewirach.
Dom-Krzesiny-Czapury-Głuszyna-Koninko-Robakowo-Gądki-Żerniki-Szczepankowo-Marlewo-dom

HR max 168
HR śred 150
Kcal 1213



  • DST 70.30km
  • Czas 02:11
  • VAVG 32.20km/h
  • HRmax 182 ( 96%)
  • HRavg 150 ( 79%)
  • Kalorie 2211kcal
  • Sprzęt Corratec Dolomiti
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening na szosie

Poniedziałek, 26 maja 2014 · dodano: 27.05.2014 | Komentarze 0

Umówiliśmy się ze Sławkiem na rondzie starołęka i razem ruszyliśmy do Pawła do Mosiny. Tempo od początku było mocne a  wiaterek jeszcze pomagał w dokręcaniu . Wjeżdżając do  Mosiny mamy średnią 35km/h. Na miejscu dobija do nas Paweł i dalej jedziemy już w trójkę. Kręcimy się po okolicznych mieścinach gdzie Paweł dzielnie znosi duże prędkości na swoim treningowym rowerze mtb. W drodze powrotnej kręcimy już pod wiatr. Staramy się by  tempo  do domu było także  mocne .Sławek zdecydowanie miał dzisiaj dobry dzień , narzucał mocne tempo jadąc z przodu,   gdy ja  starałem się  wychodzić popracować na przód  to on jeszcze  bardziej podkręcał. Od starołeny już tempem rozjazdowym dojeżdżam do domu.

HR max182
HR śred 150
Kcal 2215
Kategoria na szosie, trening


WPN

Środa, 21 maja 2014 · dodano: 21.05.2014 | Komentarze 2

Dzień wolny od pracy wpadł niespodziewany i trzeba było go odpowiednio  wykorzystać czyli rowerowo. Wyjechałem  kilka minut po jedenastej miedzy czasie Paweł zadzwonił że jak będę w Mosinie mam wpaść na kawkę. Z zaproszenia oczywiście skorzystałem.
Od początku słabo mi się jechało nogi nie chciały kręcić a puls szybko wchodził na wysokie wartości. Jeszcze dobrze nie wyjechałem a nogi już  miałem  ugotowane.....temperatura robi swoje. Niestety   tak było  w sumie aż do samego końca dzisiejszej jazdy .Tak mi się słabo jechało że  na początku chciałem tylko dojechać do Pawła i z powrotem do domu . Jednak wypita kawka w Mosinie postawiła mnie na tyle na  nogi  że  postanawiam jechać dalej.

Jak już wspomniałem do Mosiny dojeżdżam a raczej doczłapuje się. Całość pokonuje szlakiem wzdłuż Warty. Na wysokości Puszczykowa niespodzianka.....Co to ma być??? Ktoś na ostatnim odcinku ,dochodzący do Puszczykowa postawił znak zakazu dla rowerów. Moje pytanie brzmi dlaczego??? Na jaki h...j ktoś tam postawił znak zakazu???.  Przecież to jest zwykła ścieżka która ciągnie się wzdłuż warty. Jeżdżę tą trasą już lata i szczerze mówiąc nie wiem po co ktoś postawił tam taki znak. Jak ktoś wie to proszę  niech odpowie mi na te pytanie......No nic zakaz zakazem ,kręcę w prawo i jadę dalej  by po chwili zaraz odbić w lewo . W ostateczności wyjeżdżam  dosłownie w tym samym miejscu co bym jechał prosto przez zakaz.



W końcu dojeżdżam do Pawła. U niego kawka, małe co nieco na ząb, pogaduchy o tym i tamtym i tak  godzinka zleciała .  Między czasie odezwał się Krzysiek z którym próbowałem się umówić  dzisiaj na wspólne kręcenie ....niestety nie udało się a szkoda, bo w towarzystwie raźniej .  Okazuje się  że  Krzysiek szarpie interwały na Pożegowie,  na rowerze szosowym a   ja mimo wszystko jestem nadal nastawiony na kręcenie w terenie.Gdy on kończył  trening to ja dopiero tak naprawdę zaczynałem....

Początkowo był plan wracać z Mosiny  już do domu ale stwierdziłem że polecę dalej przez Borkowice na sinusoidy. Tak też zrobiłem, dojechałem do sinusoid tam oczywiście uśmiech nie schodzi  mi z  twarzy........ uwielbiam te hopy.....szkoda tylko że tak rzadko tu przyjeżdżam......

Później lekko się pogubiłem ale ostatecznie wyjeżdżam przy starej stacji. 

Od stacji wracam już do Poznania .Jadę przez Kociołek i  J.góreckie  a dalej  jeszcze bardzo fajnym singielkiem  wzdłuż żółtego szlaku. Ostatecznie wyjeżdżam na początku Grajzerówki od strony Puszczykowa.

Dalej to już powrót nadwarciańskim do Poznania.Do domu zajeżdżam ujechany jak koń po rodeo. Teraz pozostaje odpoczynek i regeneracja a w sobotę jadę do Błotkowa na zawody mam nadzieje że noga będzie kręcić.

Kategoria trening, Sam na sam, mtb


Trening w terenie

Poniedziałek, 19 maja 2014 · dodano: 19.05.2014 | Komentarze 0

Czas  odstawić szosę na jakiś czas i potrenować  jazdę w terenie. Umówiliśmy się dzisiaj ze Sławkiem na wspólny trening   w terenie. Oprócz dobrego treningu  udało nam się dzisiaj jeszcze  odkryć kilka fajnych ścieżek i singielków w rejonie j.kierskiego .
Jadąc z powrotem na jednej  prostej chciałem ominąć spore bagienko, a byłem dosyć rozpędzony wpadłem w poślizg i nie wyrobiłem, gleba była murowana. Tym razem na miękko , runo leśne zamortyzowały upadek. Mimo tego upadku  udało mi się  zrobić dobry trening, noga  fajnie kręciła i w sumie to zajebiście mi się dzisiaj jechało..

HR max 173
HR śred 135
Kcal 1908


Kategoria mtb, trening


  • DST 60.67km
  • Czas 02:18
  • VAVG 26.38km/h
  • Sprzęt Corratec Dolomiti
  • Aktywność Jazda na rowerze

W/W x3

Środa, 14 maja 2014 · dodano: 15.05.2014 | Komentarze 0

Ostatni trening przed startem w Lesznie. Pojechaliśmy ze Sławkiem na rundy Wierzonka-Wierzenica. Dojazd spokojnie   a na miejscu już  zrobiliśmy trzy  zaplanowane mocne pętelki gdzie średnia z tych pętli wyszła 33km/h. 

1. 13:42
2. 13:46
3. 13:24 

Powrót potraktowaliśmy jako rozjazd.
Kategoria na szosie, trening


  • DST 41.16km
  • Czas 01:39
  • VAVG 24.95km/h
  • Sprzęt Corratec Dolomiti
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozruch

Wtorek, 13 maja 2014 · dodano: 13.05.2014 | Komentarze 0

W niedziele dopadło mnie jakieś zatrucie żołądkowe i wyssała ze mnie chyba wszystko co możliwe. Organizm tak się odwodnił że nie miałem sił wczoraj nawet wstać ż łóżka. Dzień cały prawie przespałem i noc też. Dzisiaj rano było już lepiej, czułem się jeszcze troszkę słaby ale do pracy poszedłem. Wieczorem stwierdziłem że trzeba by było się coś przejechać tak dla testu i rozkręcenia nóg  .Od czwartku nie jeździłem na rowerze nie licząc niedzielnego dojazdu do pracy wiec i potrzebę czułem dużą pokręcenia. Przez cały dzień zjadłem nie wiele może bułkę, jedną zupkę i w domu jeszcze kisiel, więc sił na długi trening było niewiele. Wyszło krótko i spokojnie.Tradycyjnie wysłałem  SMSa   do Sławka wiedząc że  przysta na moją propozycje . Umówiliśmy się  przy termach  i razem ruszyliśmy w  stronę Swarzędza. W okolicach Malty dojechał do nas jeszcze Seba . Przekręciliśmy rundę przez Antoninek i Swarzędz bez większych szaleństw.W drodze powrotnej odprowadzam Sławka do Śródki i dokręcam jeszcze z Sebą jedno kółeczko wokół Malty.

Kategoria na szosie, trening


OTB

Czwartek, 8 maja 2014 · dodano: 08.05.2014 | Komentarze 0

Dzień zakończony klasycznym OTB czyli przelot przez kierownice z powodu zbyt gwałtownego nacisku na hamulec ale o tym póżniej...
...
Standardowo już umówieni byliśmy ze Sławkiem na pętelki Wierzonka -Wierzenica . Ale stwierdziłem że tej szosy ostatnio było za dużo i zaproponowałem  że może w teren pojedziemy . Sławek przystał na propozycje. Umówiliśmy się tam gdzie zwykle,  nad Maltą  obgadaliśmy kierunek i  ruszyliśmy.....Pojechaliśmy na Dziewiczą Górę pohasać na tamtejszych ścieżkach. Sławek wyszedł z propozycja że może killera spróbujemy podjechać. Nie przytakłem mu a nawet byłem na nie ale jak na kompana rowerowych wycieczek byłem jakby zmuszony  pojechać zobaczyć jak się chłopak męczy. Dojeżdźając  już do wspomnianego killera jakoś tak stwierdziłem że i ja   spróbuje. Udaje mi  się wjechać za pierwszym razem chociaż puls na górze zwariował.

W drodze powrotnej na zjeźdźie jeszcze 5dych udało się wykulać i jedziemy do domu. Powrót  tą samą trasą tylko jakby  troszkę mocniej, troszkę odżyłem  odżyłem po tej  Dziewiczej Górze . W połowie drogi coś mi się zaczęło ciężko kręcić , korba zaczęła ciężko  chodzić i kręci  się nią   jakby się  zatarła albo smaru w niej zabrakło. Jesteśmy już nie daleko domu wiec zrzucam z przodu na środkową tarcz  i postanawiam jechać dalej

Gdy się już rozkręciłem na wysokości Młyńskiego Koła (przesmyk asfaltowy łączący mościk z ścieżką która prowadzi wzdłuż jeziora)
Obracam się za siebie i spoglądam czy Sławol  za mną jedzie.......Po sekundzie obracam się i mam gościa na czołówkę pędzącego na dużym kole. Nic mi nie pozostało..... sekunda na decyzje i hampel.... ku%#a .......moment i lecę  jak ten Małysz tylko zamiast nart rower spada mi na plecy.....gość nie draśnięty...a ja przeleciałem przez kierownice i teraz  leże jak kłoda . Po minucie się podnoszę ,chłopaki pytają czy wszystko ok.  Niby tak ale przez chwile idziemy z buta próbuje jeszcze złapać oddech , Dalej już jedziemy spokojnie  przez Olszak w stronę  domu. O dziwo w domu korba zaczęła się normalnie kręcić. Jutro będzie trzeba zrobić mały serwis Meridy.

No i tyle z dzisiejszej jazdy do domu się jakoś dokulałem, Teraz siedzę z obdartym łokciem i kolanem na łóżku pisząc te wypociny i zastanawiam się dlaczego nadusiłem tylko przedni hamulec.

HR max 187
HR śred 138
Kcal 2193





Kategoria mtb, trening


  • DST 75.23km
  • Czas 02:51
  • VAVG 26.40km/h
  • Sprzęt Corratec Dolomiti
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wierzonka-Tuczno-Pobiedziska-Swarzędz

Wtorek, 6 maja 2014 · dodano: 06.05.2014 | Komentarze 0

Szosowa runda w towarzystwie Sławka


Kategoria na szosie, trening


  • DST 26.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:18
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Corratec Dolomiti
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zakopane -Kościelisko

Niedziela, 4 maja 2014 · dodano: 05.05.2014 | Komentarze 0

Dzisiaj znowu miało  być konkretniej. Rano jak się przebudziłem  Lidka powiedziała do mnie że sobie chyba dzisiaj nie pojeźdźimy. Dlaczego spytałem......odpowiedz była taka " bo śnieg pada".  Pomyślałem sobie że to taki żarcik od rana. Niestety taka była rzeczywistość , śnieg za oknem i niska temperatura sukcesywnie nas zdemotywowała do wyjścia. Ruszyliśmy więc mozolnie  na śniadanie i nie spiesząc się delektowaliśmy się hotelowymi przysmakami.
A po śniadaniu żeby nie żałować po powrocie do domu  że nie wykorzystaliśmy dnia postanawiamy jednak coś przekręcić.Z pełnymi brzuchami bez większej chęci ruszyliśmy na małą rundkę przez Kościelisko.. Ubrani raczej jak  w styczniu długie spodnie, termoaktyw, gameks, ocieplacze na buty , rękawice z palcami i czapka na uszy ubranie raczej zimowe niż wiosenne. No cóż taki mamy klimat. Tak uzbrojeni ruszyliśmy niczym na spotkanie z dziadkiem Mrozem
Długo to nie trwało gdzieś w Kościelisku żle skręciliśmy i wjechaliśmy w teren. Po wyjechaniu z terenu byliśmy  tak zziębnięci i ubrudzeni  że postanawiamy już wracać do hotelu  Po powrocie czyszczenie rowerów  zajęło nam przynajmniej pół godziny. W  drodze powrotnej Sławek złapał jeszcze kapcia. 

Dane z wyjazdu
Dyst 26
Czas 2:18:00
Pred. max  49,50 km/h
Pred. śred  20.50 km/h
Przewyższenia 438/441
HR max 180
HR śred 130
Kcal 1066



 


Z Ziomalami po WPNe

Czwartek, 24 kwietnia 2014 · dodano: 24.04.2014 | Komentarze 0

Od wczoraj jestem bez auta i do pracy jadę rowerem.

Od razu po pracy udaje się na wcześniej zaplanowany trip do WPNu....    Z Poznania jadę ze Sławkiem i  Arkiem w stronę Mosiny gdzie w połowie drogi na wysokości Wiry mają jeszcze dołączyć do nas Paweł i Robert. Przez chwile  towarzyszy nam jeszcze Piotrek, który jedzie na spotkanie ze swoim ziomkiem do Lubonia. 

Z Wir jedziemy już pięcioosobową grupką na zaplanowany trip w terenie. Przez chwile jeszcze asfalt i już wjeżdżamy w Puszczykowskie Góry. Dalej już przez mniej lub więcej znane mi dróżki dojeżdżamy do parkingu przy jeziorze Góreckim. Chwila przerwy i znowu podkręcamy tempo.

W końcu dojeżdżamy do Kociołka i na wcześniej zaplanowany terenowy podjazd. Chłopaki zerwali a ja  młyneczek  i wciągałem moje duże koło powolutku na górę. W połowie drogi minął mnie jakiś koleś w koszulce Kross którego widzieliśmy jeszcze dzisiaj kilka razy - widać że gość ma kopyto...ostro cisnął.

Z  Pożygowa   kierujemy się w kierunku Mosiny trasą DH ,standardowo  już nie może się obyć bez  tego zjazdu....
Na dole  żegnamy się z Pawłem i Robertem i lecimy nadwarciańskim do Poznania.

Na nadwarciańskim  na wysokości przejazdu kolejowego w Puszczykowie spotykamy jeszcze ziomali z Pro Google MarkaWojtasa.

 Dzisiaj średnią prędkość  zaniżyło dojazd do pracy i przejazd przez miasto a było sporo mocnej jazdy i do tego dużo terenu...



Kategoria mtb, trening