Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakub1 z miasteczka Kamionki. Mam przejechane 38229.19 kilometrów w tym 5719.99 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl
Reprezentuje ASGO TEAM Asgo team

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakub1.bikestats.pl
  • DST 80.55km
  • Czas 03:44
  • VAVG 21.58km/h
  • Sprzęt Corratec Dolomiti
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zakopane-Bukowina Tatrzańska-Gliczarów-Ząb

Piątek, 2 maja 2014 · dodano: 05.05.2014 | Komentarze 4

O ósmej rano już nie śpię , jestem lekko podniecony dzisiejszym dniem, zastanawiam się jak to  dzisiaj będzie.   Wczoraj było małe przepalenie i nie było, aż tak źle ale dzisiaj czekała na nas runda  z Tour de Pologne a to już nie spacer po parku. Już w Poznaniu miałem tą trasę w głowie i był to główny  cel naszego wyjazdu.

 Rano  jem obfite śniadanie, chwile później jestem już ubrany w rowerowe ciuszki .Pukam do pokoju Sławka który też już jest gotowy więc schodzimy do pomieszczenia w którym trzymamy nasze szosowe rumaki. Przed wyjazdem jeszcze  regulujemy   ciśnienia  w oponach ,napełniamy  bidony wodą  i  ruszamy.

Najpierw krótki zjazd do centrum ,spokojnie  by rozkręcić nogi które troszkę czują dzień wczorajszy. Jest wczesna  godzina my ubrani jesteśmy na krótko, czuć  jednak chłodne  powietrze. Po chwili zatrzymujemy  się przy parku żeby założyć długi rękaw i przy okazji zrobić  kilka fotek  na tle leżącego rycerza.  Po pięciu minutach ruszamy dalej, jedziemy jakby z powrotem, tym razem zaczynamy jechać już pod górkę . Jeszcze musimy przebijać się przez   korek samochodów,  który stoi od samego centrum i sięga aż  do ronda które prowadzi do Kuźnic. My staramy się  omijać go jadąc  raz z lewej raz z prawej strony. Na rondzie odbijamy  w stronę Łysej Polany. Pierwsze dziesięć kilometrów to wspinaczka, droga długa i kręta, cały czas pod górę i tak około 10 km, aż do pierwszego zjazdu, który nie był wcale za długi.  





 Dojeźdźamy do rozjazdu Łysa Polana Bukowina -Tatrzańska.   Tutaj zaczyna się kolejny korek samochodów  tym razem kierujących się ku Łysej Polany (droga na Morskie Oko). My wybieramy kierunek Bukowiny Tatrzanskiej. Daleko nie ujechaliśmy za pierwszym wniesieniem zaczęło padać, dojechaliśmy do Głodówki  i schowaliśmy się w schronisku charcerskim by przeczekać deszcz. Nie spieszy nam się za bardzo by ruszyć dalej mamy tu  piękny widok na panoramę Tatr.




W końcu ruszamy.......

  Na rondzie w Bukowinie Tatrzańskiej odbijamy na Gliczarów Dolny, w nazwie dolny co nie znaczy że było z górki. Tak wspinając  się coraz wyżej dojeżdżamy  do Gliczarowa Górnego gdzie szukamy słynnej ścianki. Podobno   pokonała nie jednego bikera który próbował na nią wjechać .Po minięciu, jak dla mnie już kilku takich  ścianek   wcale nie takich prostych do podjechania,  udaje nam się dojechać do zamierzonego celu. Na miejscu  jakiś biker napiera  ostro, jadąc wężykiem, dycha jak lokomotywa, nie wygląda na laika w tym temacie. Myślę sobie będzie ciężko lecz nie zamierzam odpuścić. Było oczywiście tak jak myślałem  jak dla mnie mega ciężko. Podjechałem.....z dwoma pałzami...   Wyszedł totalny brak siłowych treningów. Natomiast Sławkowi udaje się wjechać z jedna pauzą  i  on także na szczycie zawisł na kierownicy tak jak ja. Jak już  złapaliśmy oddech to pojechaliśmy jeszcze  pokręcić się  po okolicy. W sklepiku robimy popas i zjeźdźamy przez Bukowine Tatrzańską  do Poronina.


Podjazd pod Gliczarów Górny




W Poroninie było nam mało i postanawiamy jeszcze zrobić podjazd pod Ząb. Ojjjjj i tutaj dopiero  bolało........ .Pięć kilometrów podjazdu i przekręcone już   kilometry spowodowało, że ten podjazd  najbardziej dał mi w kość tego dnia. W połowie  podjazdu łapie puls 180 i  tak już trzymał się,  aż do końca podjazdu. Jadąc czułem jak nogi krzyczą o pomstę do  nieba, a w głowie kołatały się myśli po co mi to!!!! ja chce do domu!!!! zmieniam zainteresowanie na szachy albo coś w tym stylu.  Nie poddaje się jednak i kręcę ile mam sił w nogach, a mam już ich nie wiele. Duszę na pedały widzę już znak Ząb, przejeźdźam go, a tam dalej pod górkę. Miejscami mam wrażenie, że już tylko ciągnę za pedały .....W końcu udaję się wjechać.  Na szczycie powtórka z Gliczarowa - postój  z oddechem jak lokomotywa i szukanie miejsca na wieczny odpoczynek. Gdy już wszystko wróciło do normy pojawiło się szczęście na mej twarzy. Co???? Ja nie dam rady????  Przecież Ja kocham to....... I wszystkie  czarne myśli poszły w zapomnienie.



Dalej to już jazda piekną malowniczą drogą  wzdłuż szczytów łączących Ząb z Bańską Wyżną. Po czym czekał na nas  jeszcze zjazd do Zakopianki który został zwieńczony moim największym rekordem jeżeli chodzi o prędkość. Na długim zjeźdźie udaję mi się wykręcić 71km/h. Wyjeżdźamy pomiędzy Szaflarami a Białym Dunajcem i jedziemy już spokojnie do Zakopanego.


Dane z wyjazdu;
dystans ; 80:45 kilkomertów wyszło z licznika
czas;  3:44:16
Przewyższenia 1488/1497
Max prędkość 71km/h
śred prędkość 21,58
HR max 186
HR śred 139
Kcal  3696


 




Komentarze
dater
| 19:02 środa, 7 maja 2014 | linkuj Planuję jakoś wyjazd w polskie góry, planuję... masz swoją cegiełkę w motywacji do wykonania tego planu ;)
jakub1
| 05:44 wtorek, 6 maja 2014 | linkuj GraLo; Dzięki za graty:)Potwierdzam rzeczywiście takie ścianki uczą pokory a satysfakcja ogromna. Pozdrawiam
Josip; Nie wiem czy ambitni czy raczej zdesperowani:) Przełożenia to chyba 11-28 ale nie jestem pewien:)
josip
| 21:10 poniedziałek, 5 maja 2014 | linkuj Świetna fotorelacja i ... ambitni z Was kolarze! Jakie masz przełożenia w szosie?
GraLo
| 19:01 poniedziałek, 5 maja 2014 | linkuj Gratuluje trasy takie ścianki to uczą pokory:)ale dają też wielką satysfakcję
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!