Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakub1 z miasteczka Kamionki. Mam przejechane 38229.19 kilometrów w tym 5719.99 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl
Reprezentuje ASGO TEAM Asgo team

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakub1.bikestats.pl

Urodzinowe 35km

Niedziela, 4 stycznia 2015 · dodano: 04.01.2015 | Komentarze 1

Co roku w dniu urodzin  staram się przekręcić tyle kilometrów ile kończe lat. Od rana miałem kiepskie samopoczucie. Nawet zastanawiałem się czy dzisiaj wyjść na rower. Stwierdziłem że nie ma co marudzić i  że jak wyjdę  troszkę pokręcić to na pewno poczuję się lepiej. Jak się później okazało trzeba było zostać w domu.

 Pojechałem pod Maltę Ski gdzie spotyka się ekipa Jarka. Na miejscu nadal się  kiepsko czułem ale ostatecznie decyduje się że  kawałek przekręce z chłopakami .Dzisiaj w planie mieli kręcenie po  siedmio i pół kilometrowych pętlach w okolicach Wierzonka-Wierzenica.

Spod stoku  ruszyło nas czterech ja, Jarek, Wojtek Polcyn i jeszcze jeden kolega którego imienia nie znam. W okolicach Swarzędza dołącza  do nas jeszcze  Tomek Jakubowski i Mateusz Lewandowski a w Jasinie Pan Jurek Kazimierczak. Jak widać  obsada dość konkretna. Takim peletonem jedziemy na planowane rundy. Jedzie mi się ciężko a tempo jak dla mnie jest dość mocne. Stwierdziłem że jak dam radę utrzymać tempo  przejadę choć jedną pętle.

Oprócz kiepskiego samopoczucie jeszcze byłem dzisiaj czasem ograniczony.Na pierwszej przerwie na siku spoglądam na zegarek i stwierdzam że czas na mnie. Było to  w miejscu rozpoczęcia pętli . Jak się później okazało  zegarek się spieszył o dwadzieścia minut . Powrót to jazda już praktycznie cały czas pod wiatr a i samopoczucie było coraz gorsze. Nie pamiętam kiedy ostatnio się tak sponiewierałem. Do domu dojechałem już końcówkami sił. Mimo zmęczenia dokręcam jeszcze po osiedlu by uzupełnić kilometry do trzydziestu pięciu.

O reszcie dnia już nie będę pisał  serducho  waliło mi jakoś dziwnie przez cały dzień a wieczorkiem dostałem jeszcze temperatury  więc nawet dobrze że ten zegarek dzisiaj mnie oszukał.  

Kategoria trening, mtb



Komentarze
z3waza
| 21:26 niedziela, 4 stycznia 2015 | linkuj No to ringu poznańskiego pewnego czwartego stycznia życzę ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!